Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją Zielonej Glinki, którą otrzymałam w ramach współpracy z firmą Fitomed.pl. Dlatego dzisiaj będzie zielona. Uprzejmie ostrzegam, iż w dalszej części postu możecie zobaczyć moją twarz, a nie kosmity (jak to moja mama mówi).
Informacje ogólne:
Firma: Fitomed:
Produkt: Glinka Zielona;
Pojemność: 42 g;
Cena: 13 zł;
Dostępność: np. na stronie sklepu fitomed.pl;
Od producenta:
Pochodzi ze skał krzemionkowo-aluminiowych. Zawiera około 20 soli mineralnych (krzem, magnez, wapń, fosfor, sód, potas itd) oraz szereg mikroelementów i pierwiastków śladowych (selen, molibden, cynk i kobalt). Glinka zielona ma właściwości dezynfekujące i gojące. Ze względu na wybitne właściwości absorbcyjne stosowana jest w maseczkach oczyszczających do cery tłustej, zanieczyszczonej i trądzikowej.
Konsytencja:
Oryginalnie, to tak jakby glinka w proszku, która czeka na przemienienie jej w zieloną ciekłą konsystencję.
Jak używam zielonej glinki?
Do płaskiej miseczki wsypuję łyżeczkę glinki, zalewam 1 - 1,5 łyżeczki przegotowanej zimnej wody do uzyskania leistej konsystencji. Rozprowadzam na całą twarz z wyjątkiem ust i powiek. (Poprawiam byście nie popełniały mojego błędu: nie wolno dopuszczać do zaschnięcia glinki, należy ją zwilżać co jakiś czas, w trakcie noszenia jej na twarzy,czyli 10-15 minut).
A tak się prezentuje nałożona glinka:
Po zmyciu jej wodą cera odczuwa lekkie napięcie i jest bardzo miękka.. Nie zauważyłam jakichś rewelcyjnych zmian po jej zastosowaniu, ale z chęcią co jakiś czas ją nakładam, bo wiem, że mi nie zaszkodzi.
Produkt ten otrzymałam w ramach współpracy z firmą Fitomed.pl, fakt ten nie wpłynął na moją opinię.
Co Wy sądzicie o używaniu zielonej glinki?
Znacie jakieś inne rodzaje glinek, które na przykład pomagają skórze z problemami?
Serdecznie pozdrawiam:)
Natalia:)
P.S. Dzięki Kaś za Twą poradę i wprowadziłam tutaj parę zmian, by dziewczyny nie popełniały tego błędu co ja;)
Bez rewelacyjnych zmian, szkoda ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niewiele robi, sama glinki jeszcze nie używałam, poza maseczką z Ori, która odrobinę glinki ponoć miała :P
OdpowiedzUsuńTeż ją mam:)
OdpowiedzUsuńSkóra jest bardziej miękka, ale szału nie ma :P
Nie wolno dopuszczać do zaschnięcia glinki zielonej. Może to spowodować pogorszenie cery. Glinkę nalezy regularnie zwilżać aby przez te 10-15 minut była mokra.
OdpowiedzUsuńOoo..to bardzo dziwne, bo wszędzie gdzie czytałam, to dziewczyny pisały, że czekają na jej całkowite zaschnięcie. Dzięki za tą informacje, to poprawię, żeby inne dziewczyny błędu nie popełniały:):) :):)
UsuńMam ją i bardzo lubię. Nie dopuszczam do zaschnięcia :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie używałam glinek...
OdpowiedzUsuńDokładnie, glinki należy spryskiwać np. wodą termalną by nie zaschły...
OdpowiedzUsuńSwoją drogą uwielbiam glinki :)
Muszę kiedyś wypróbować!:)
OdpowiedzUsuńGlinki lubię, Fitomed kocham, a glinki z Fitomedu jeszcze nie miałam ;/ Muszę to zmienić ;p
OdpowiedzUsuńZielonej glinki jeszcze nie miałam, ale takie maseczki bardzo lubię. Moja cera świetnie reaguje na glinkę marokańską :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nic poza zielenią na twarzy nie robi :(
OdpowiedzUsuńTej nie miałam, ale ogólnie zieloną glinkę lubię ;p
OdpowiedzUsuńczysta glinka najlepsze co może być ;)
OdpowiedzUsuń