Matową pomadkę w płynie Lovely Extra Lasting nr 1 mam chyba od samego początku jak się pojawiła w sklepach. Jednak niedawno sobie uświadomiłam, że nie poświęciłam jej osobnego postu na moim blogu, a powinna taki mieć. Dlatego też dziś nadrabiam tą zaległość, bo na ostatnich promocjach w Rossmannie skusiłam się na drugie już opakowanie tego kultowego produktu.
Jedni ją lubią, a inni nienawidzą. Ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy. Uwielbiam ją za to, że jej odcień jest bardzo zbliżony do mojego naturalnego koloru ust i pozwala mi wypełnić moje usta tak jakbym chciała, żeby były. Pigmentacja jest dobra, ale nie rewelacyjna. Zastyga na mat. Ja nakładam zawsze niewielką ilość, bo lubię ją w duetach z konturówką. Świetnie wygląda z ciemniejszym jak i jaśniejszym obrysem ust. Trwałość jest dobra, ale nie jakaś powalająca. Czytając tą recenzję możecie pomyśleć, że skoro nie jest taka rewelacyjna, to czemu skusiłam się aż na drugie opakowanie. A to dlatego, że u mnie ona dobrze sprawdza i ładnie zjada. Utrzymuje się bardzo fajnie. Dopiero, gdy zjem jakiś większy posiłek, to się ściera od wewnątrz ust, ale nie wygląda to tragicznie. Odkąd używam non stop matowych kredek czy pomadek, to również przykładam się tak nigdy do pielęgnacji ust, czyli robię systematyczne peelingi, a na noc nakładam grubą warstwę balsamu, dzięki czemu rano mogę się czuć jakbym przyszła świeżo z salonu kosmetycznego. Oczywiście jeśli odpowiednio dbacie o usta, to również taki typ pomadek ładnie się prezentuje. Jakbym miała ją porównać, to ma słabszą trwałość niż Wibo Million Dollar Lips. Obie i tak lubię, ale Lovely uwielbiam za to, że jednak u mnie się sprawdza i nie podkreśla mocno skórek. Ja osobiście ją polecam, bo normalnie kosztuje jakieś niecałe 10 zł, a na promocjach to już w ogóle kilka złotych.
Myślę, że wiele jest opinii na jej temat, więc czekam teraz na Wasze komentarze co wy o niej myślicie?
Jak się Wam sprawdza?
Buziaki i do następnego :* :*
Natalia.
Śliczny kolor, pięknie wygląda na Twoich ustach :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej, ale ten kolor mnie kusi :) Jest przepiękny <3
OdpowiedzUsuńJa niestety należę do drugiej grupy. Mam wszystkie 3 kolory i żałuję wydanej na nie każdej złotówki :(
OdpowiedzUsuńU mnie zupełnie się nie sprawdziła ta pomadka, koszmarnie mi się złuszczała z ust
OdpowiedzUsuńNa początku jej nie polubiłam, lecz z czasem stałyśmy się dobrymi koleżankami :)
OdpowiedzUsuńSliczny kolor, nie mialam jeszcze tego kosmetyku, ale moze czas to zmienic :P
OdpowiedzUsuńJest w odczuciu jak plastelina :S Polecam golden rose 19,99 a swietne sa
OdpowiedzUsuńMam 3 pomadki z tej serii i nie mam z nimi problemu. Trzeba pamiętać tylko by nakładać cienkie warstwy :)
OdpowiedzUsuńPolecam jeszcze matowe pomadki z Bell :)