W dzisiejszym wpisie będziecie miały okazję zobaczyć dzienny makijaż oka, który wykonałam na szybko wykorzystując w 90% kosmetyki marki Miss Sporty. Dodatkowo wyrażę swoje zdanie na temat maskary Miss Sporty Studio Lash Designer opierając się zdjęciach 'przed i po'. Zapraszam w takim razie do dalszej części.
| MISS SPORTY STUDIO LASH DESIGNER MASCARA 001 BLACK |
W pierwszej kolejności opowiem Wam o maskarze, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Osobiście bardzo się przywiązałam do tradycyjnych szczoteczek w sumie jednej marki maskar. Miałam również szczoteczki silikonowe, ale jakoś nie widziałam by konsystencja samego tuszu zrobiła na mnie wrażenie. Z maskarą Miss Sporty malując moje nie za gęste i nie za długie rzęsy, odezwał się w mej głowie głos, gdy po raz pierwszy ją użyłam 'ale fajnie!'. Przez ostatnie kilka miesięcy nawet gdy pożyczałam silikonowe szczoteczki do moich ulubionych tuszy nie zrobiły czegoś zadowalającego jak Studio Lash Designer. Otóż przede wszystkim dzięki delikatnie szpiczastej szczoteczce jestem w stanie dotrzeć z tuszem do moich najkrótszych rzęs przy wewnętrznym kąciku. Wiem, że większość takich szczoteczek ma tą możliwość, ale jak dla mnie na uznanie zasługuje również konsystencja i pigmentacja tuszu. Nie zauważyłam by coś mi się kruszyło pod koniec dnia. Nie powstają żadne gródki. Jak mam być szczera, to ta maskara na obecną chwilę stała się moją ulubioną, a rzadko coś takiego mówię o maskarach.
Nawiązując do makijażu oka, to użyłam kosmetyków prezentowanych w poście (link poniżej)
Matowym brązowym cieniem z jednej z paletek Miss Sporty Studio Colour Quattro Eye Shadows wypełniłam brwi, a utwardziłam je żelem z Wibo. Następnie nałożyłam bazę i przypudrowałam powiekę pod łukiem brwiowym. Następnie jako ciemniejszą bazę pod brązowe cienie użyłam brązową automatyczną kredkę Miss Sporty Studio Lash Designer Gel 24 HR 003. Zaaplikowałam ją w zewnętrznym kąciku i trochę nad załamaniem powieki. Później delikatnie ją roztarłam patyczkiem kosmetycznym (można również pędzelkiem, ale mi wygodniej patyczkiem). Sięgając po znów ten sam matowy cień przycieniłam całą powiekę nad załamaniem powieki i zewnętrzny kącik. Później od zewnątrz do mniej więcej połowy powieki nałożyłam delikatnie mieniące się brązowe cienie, a od wewnątrz złoty ciepły cień. Na dolnej powiece wykonałam niemalże tą samą czynność, ale bez jakiekolwiek bazy (bo przestałam od ładnych paru miesięcy nakładać bazę na dolną powiekę). Jednak wewnętrzny kącik rozświetliłam białym perłowym cieniem. Mając już cienie na swoim miejscu sięgnęłam ponownie po brązową kredkę i zaznaczyłam linię rzęs, które następnie wytuszowałam.
Jako dodatek mogę powiedzieć Wam, że te cienie są całkiem okej. Co prawda trochę się osypują i nie są tak intensywne jakbyśmy chciały, ale da się nimi stworzyć dzienny makijaż bez problemu. Swatche tych cieni znajdują się w tym samym poście, który podlinkowałam Wam wyżej.
Dajcie znać, czy miałyście styczność z tymi cieniami, czy maskarą?
Jakie jest Wasze zdanie na ich temat?
Buziaki i do następnego :*
Oko wygląda bajecznie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
Usuńoko prezentuje się naprawdę niesamowicie! Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńPiękne oko - ja nie potrafię niestety robić tak ładnych zdjęć makijażu
OdpowiedzUsuńWażne, że potrafisz się malować :)
UsuńDziękuję :)
OMG!Makijaż mnie rozwalił!Brawo!
OdpowiedzUsuńrzeczywiście rzęski wyglądają niczego sobie :) prześliczny makijaż:)
OdpowiedzUsuńteż się zakochałam w tym tuszu:) zawsze używałam bardziej "puchatych szczotek", ale zaryzykowałam tę, i chyba jej nie zamienię na inną:P jak ktoś się zastanawia nad tym tuszem, to polecam, w dodatku cena niska:)
OdpowiedzUsuńAle super makijaż oka! Fajnie wyglądają te cienie, a tusz znam i polecam!
OdpowiedzUsuńsuper makijaż oka :) bardzo fajne te cienie z miss sporty, chyba trzeba będzie je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńpiękny makijaż oka! :)
OdpowiedzUsuńTusz bardzo mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuń