poniedziałek, 17 sierpnia 2015

SALLY HANSEN INSTA DRI | Top coat przyśpieszający wysychanie lakieru - recenzja


W moim zestawie do każdego manicure oprócz odżywki i zwykłych lakierów znajduje się również utwardzacz, który nie tylko przedłuży trwałość zdobienia, ale również nada mu jeszcze większego błysku. Jednym z takich top caot'ów jest Sally Hansen Insta-Dri, który można lubić, bądź nie. Dlaczego? Bo taki typ utwardzacza wymaga troszeczkę ostrożności przy jego aplikacji, o której opowiem poniżej.


| NAZWA I OPIS PRODUKTU |

Sally Hansen Insta-Dri: Zaawansowana formuła z aktywnym kompleksem polimerowym błyskawicznie wysusza każdy lakier na Twoich paznokciach - w zaledwie 30 sekund! Przedłuża trwałość manicure aż do 10 dni i nadaje mu wyjątkowy blask, a zawarte w nim filtry UV chronią kolor przed blaknięciem. [źródło: TU]

| OPAKOWANIE |

Każdy nowo zakupiony Insta-Dri pomimo tego, iż znajduje się w buteleczce, to jest zapakowany jeszcze w kartonik, na którym znajduje się opis tego top coat'u. Sam utwardzacz aplikuje się za pomocą pędzelka, który nie jest za krótki i jest równo ścięty.


| APLIKACJA |

Jak wspomniałam we słowach wstępu produkt ten wymaga według mnie odpowiedniej aplikacji tak jak wszystkie tego typu szybko-schnące utwardzacze. Moja rada jest taka by zaczynać rozprowadzanie produktu jak najbliżej skórek paznokci, a nie 'na równo' z lakierem (gdzie już mamy pomalowane paznokcie). Gdyż lakier ten ma tendencje do ściągania lakieru, co może być spowodowane jego szybkim zasychaniem. Jeśli pomaluje się tak jak ja zalecam, czyli na polu poza lakierem (pokazanym na poniższym zdjęciu), to możemy liczyć na to, że manicure będzie w stanie nienaruszonym. Zaś robiąc to w miejscu 'zaiksowanym' (jak to pokazuję poniżej) może dojść do tego, że nasz lakier zostanie delikatnie ściągnięty i będzie widoczna minimalna granica pomiędzy lakierem z utwardzacze, a lakierem bez niego. Wszystko jednak zależy od praktyki (taką sama sytuację miałam z Seche Vite'em). Za którymś razem załapiecie o co mi chodzi, gdyż moim koleżankom również, to pokazywałam i tłumaczyłam, po czym przyznały mi rację. Jeśli się nauczycie jego aplikacji, to zapewne polubicie ten wysuszacz.


Post z manicure powyżej jest już na blogu i znajdziecie go pod >TYM  linkiem <.

| KONSYSTENCJA I WYSYCHANIE |

Warto poruszyć temat konsystencji w tym przypadku, gdyż wiele osób jest zaskoczonych po dłuższym użytkowaniu. Ja kupując ten utwardzacz byłam świadoma, że mamy coś za coś. To prawda produkt ten bardzo przyśpiesza zasychanie i nadaje trwałość manicure, ponieważ już po minucie mogę zawiązać sznurówki, czy skorzystać z wc :P Jednak gdy w buteleczce mamy połowę tego lakieru, to chcąc nie chcąc staje się już trochę glutowaty, co nie jest już takie fajne. Najlepiej nabrać jego większą ilość i rozprowadzać. Takie sytuacje często występują przy top coat'ach, które mają przyśpieszać wysuszanie.

| TRWAŁOŚĆ, POŁYSK |

Oprócz zalety szybkiego wysychania możemy przypisać mu trwałość po aplikacji. W moim przypadku po odpowiednim rozprowadzeniu manicure wytrzymuje tydzień, przy czym w siódmym dniu widać już delikatne ścieranie się. Warto też zauważyć, że tafla jaką pozostawia ten utwardzacz nadaje piękny połysk i wyrównuje warstwę płytki (gdy na przykład nałożymy w niektórych miejscach większą ilość lakieru).


| PODSUMOWUJĄC ... |

Jeśli zależy Wam na szybkim wysuszeniu manicure oraz nadaniu mu lepszego połysku, to ten produkt jest wart wypróbowania. A jeśli dojdziecie do wprawy przy aplikacji, to będziecie się nim zachwycać. Nie ma co ukrywać, że z biegiem czasu zacznie glucieć tak jak wspominałam, jednak każdy taki top coat przez coś takiego przechodzi. Spoilerując Wam recenzję kolejnego utwardzacza tej firmy Diamond Flash przyznam, że to właśnie ten drugi bardziej ułatwia mi pracę, gdyż ma lżejszą konsystencję już na samym początku (ale jego proces wysychania jest odrobinę dłuższy).

Dajcie znać w komentarzach, czy macie podobne odczucia co do niego!
Ktoś nabrał ochotę by go wypróbować?

Ściskam :*
Natalia

18 komentarzy:

  1. Mam i bardzo go lubię nie sprawia mi żadnych problemów i ogólnie mówiąc super i warto wypróbować :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że warto wypróbować, bo ma dużo zalet. Najlepiej jeszcze go kupić na jakiś wielkich obniżkach :D

      Usuń
  2. jeszcze nigdy go nie stosowałam. Mam tylko odzywkę z Sally :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze byłam ciekawa odzywek z SH, ale jak do tej pory te z Golden Rose są dla mnie bardzo dobre :D

      Usuń
  3. Słyszałam, że jest niezły. Nie to, co Wibo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajj.. z Wibo był jak dla mnie średni i szybko mi zgęstniał :P

      Usuń
  4. Wiele osób go polecało, więc oto zakupiłam - wkrótce testy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja zużyłam chyba dwie buteleczki i myślałam, że znalazłam mój top coat idealny (ładny połysk, szybko wysycha, łatwo dostępny), więc na promocji dokupiłam dwa na raz. I zaczęło się... zostałam z trzema buteleczkami, z których wszystkie tak bąblowały, że zużyłam na ile starczyło mi cierpliwości przy każdym i wyrzuciłam. Być może była to jakaś felerna partia, ale już i tak narazie mam dość SH :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem zauważyłam czasami drobne pęcherzyki, ale tylko w przypadku gdy już był trochę gęstszy i nałożyło się grubszą warstwę. Jednak jak się go kupi na promocjach, to i tak jest fajny w porównaniu do innych takich utwardzaczy :D

      Usuń
  6. Używam go od dawna i nie zdarzyło się, żeby mi ściągnął lakier , bardzo go lubię, chociaż szkoda, że zużycie to tylko 2/3 butelki, bo potem robi się zbyt gęsty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jednak często bywa przy tego typu utwardzaczach, ale mimo wszystko uważam, że jest to dobry produkt. :D

      Usuń
  7. Używałam go kiedyś i byłam zadowolona. Może jeszcze do niego wrócę :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pora go wypróbować... szczególnie przy takich upałach :O)

    OdpowiedzUsuń
  9. wczoraj czytałam ten post, a dzisiaj poszłam do Rossmanna i akurat ten top coat jest w promocji, więc się skusiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaczął mi dziad psuć mani. Jak pokrywam nim paznokieć to mi czubeczek sam robi się matowy. A tak go lubiłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę pierwszy raz słyszę, by coś tam matowił. Mi jedynie po zużyciu połowy butelki zaczął gęstnieć lub z czasem pozostawia pęcherzyki.

      Usuń

KOMENTARZE POJAWIĄ SIĘ PO ZATWIERDZENIU PRZEZ MODERATORA
* Komentarze z linkami do swoich blogów/stron nie będą publikowane *

Dziękuję, że tu zajrzałaś :D
Natalia