niedziela, 5 października 2014

ELITE MODELS Zalotka do rzęs - recenzja


Dzisiejsza recenzja będzie nietypowa, bo na temat nie kosmetyku, a 'sprzętu makijażowego'. Mowa o zalotce do podkręcania rzęs firmy Elite. Jest to moja druga zalotka jaką w ogóle posiadam, ale dopiero przy tej postanowiłam napisać recenzję z racji tego, że się po prostu u mnie sprawdza. Myślę, że większość z Was może ją kojarzyć, bo jest łatwo dostępna (a poprzez słowo 'łatwo' - mam na myśli wszystkim znaną drogerię Rossmann). Bez zbędnych słów zapraszam do recenzji i kilka wyjaśnień 'Po co w ogóle używać zalotkę?'.


  • Firma: Elite Models;
  • Produkt: Zalotka do rzęs;
  • Dostępność: Rossmann przy akcesoriach kosmetycznych typu pędzle;
  • Moja opinia: Zalotka ta kosztuje niewiele, co coś ponad dziesięć złotych, więc zaliczyłabym ją do tanich akcesoriów kosmetycznych. Jest ona może o parę złotych droższa od drugiej dostępnej zalotki w Rossmanie z Be Your Beauty, jednak ta pierwsza nie spisywała się tak dobrze jak ta z Elite. Oczywiście jeśli po raz pierwszy używacie zalotki, to musicie podkręcanie rzęs na samym początku poćwiczyć, bo nie ukrywam, jeśli przyłożycie ją sobie za blisko linii rzęs. to możecie uszczypnąć powiekę, bądź po prostu pociągnąć rzęsy, a w najgorszym wypadku wyrwać. Jednak trening czyni mistrza. Po swojej pierwszej zalotce doszłam już do wprawy i używam jej prawie codziennie. Co do samego wyglądu/jakości wykonania, mogę ją określić jako solidna porównując z zalotką z BYB. Według mnie wkładka jaka znajduje się w zalotce Elite jest bardziej wytrzymalsza od tej z BYB. Jeszcze muszę wspomnieć, że w opakowaniu jest dołączona dodatkowa wkładka, jeśli nam się już ta, która jest nałożona zużyje. Jak rozpoznać zużycie tej wkładki? Po prostu, gdy rzęsy nie będą chciały się już podkręcać i będzie zdecydowanie za miękka. Bardzo mi się podobają i ułatwiają podkręcanie czarne wyprofilowane uchwyty. Myślę, że jak mi się zużyje, a nadal jest fajna w użytku po ponad roku, to kupię ją ponownie z tego względu, że nie jest droga, a na długi okres mi wystarcza. Jeśli chodzi o wytrzymałość podkręconych rzęs, to tutaj niestety ich efekt nie zależy tylko od samej zalotki, a od tuszu jaki używamy, bo jeśli tak owy zawiera więcej wody, to też rzęsy szybciej przybiorą swój naturalny 'kształt'. Ja jak używam tą zalotkę, to efekt utrzymuje się do 4-6 godzin, a używam różnych tuszy. Czasami bardziej skupiam się na podkręcaniu, a czasami na szybko machnę dwa razy i już. Myślę, że powinna się Wam spodobać jak za tą cenę;
  • Po co w ogóle podkręcać rzęsy?: Otóż przyda się ona przede wszystkim dziewczynom, które rzęsy z natury są proste, albo nierówno odstające. Mam na myśli fakt, że nie wszystkie 'stoją w równym rzędzie', a niektóre wręcz są wygięte w dół. Sama mam czasami takie uparte osobniki :P Używanie zalotki również skoryguje wizualnie oko np osobom z opadającymi powiekami, co optycznie spowoduje bardziej otwarte, większe oczy.

Macie? Lubicie?
Używacie zalotek?

Natalia L.

8 komentarzy:

  1. Kiedyś namiętnie używałam tej właśnie zalotki, ale teraz tusz świetnie podkręca mi rzęsy, więc zalotka na razie poszła w odstawkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją :) Nie używam za często ale na większe wyjścia robię nią efekt "WOW" na oczach, wydają się dużo większe jak podkręcę i wytuszuję rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja się boję zalotki, mam wrażenie że połamię/wyrwę (czy nie wiadomo jeszcze co) sobie nią rzęsy :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Kupiłam w wakacje zalotkę z Inglota (tą droższą wersję niby bardziej profesjonalną) i powiem szczerze, że jestem z niej mega zadowolona a to już 4-ta zalotka w moim życiu i póki co Inglotowska spisuje się najlepiej. Najładniejszy efekt podkręconych rzęs po użyciu zalotki utrzymuje się u mnie po zastosowaniu tuszu wodoodpornego, a z racji tego że mam wrażliwe i mega łzawiące oczy to tylko takich tuszy codziennie używam. Teraz nie mogę się obejść już bez użycia zalotki :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja odkąd pamiętam, zawsze podkręcam rzęsy zalotką. Nie wyobrażam sobie makijażu oka bez niej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś uważałam zalotkę za coś totalnie zbędnego (szczególnie że jestem osobą dla której wykonanie nawet najprostszego makijażu to istna mordęga), ale teraz używam jej niemal codziennie :) Mam jakąś najprostszą, nie pamiętam skąd i jestem z niej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przez niemal 30 lat broniłam się przed zalotką aż w końcu wymiękłam :) Malutka Shu Uemura daje radę! :) I widzę wieeelką różnicę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam tą zalotkę, ale głownie używam ją raczej od przypadku do przypadku, pewnie dlatego, że nie doszłam jeszcze do wprawy :)
    Myślę jednak, że zacznę po nią sięgać teraz częściej, bo po odżywce choć rzęsy się wydłużyły, to niektóre długie włoski właśnie sterczą w dół.

    OdpowiedzUsuń

KOMENTARZE POJAWIĄ SIĘ PO ZATWIERDZENIU PRZEZ MODERATORA
* Komentarze z linkami do swoich blogów/stron nie będą publikowane *

Dziękuję, że tu zajrzałaś :D
Natalia