To, że lubię sypkie cienie i używanie ich nie sprawia mi problemu, tak też możliwość wypróbowania sypkich mineralnych cieni od Annabelle Minerals bardzo mnie ucieszyło. Dzisiaj chciałabym Wam pokazać konkretnie trzy odcienie z całej gamy kolorystycznej jakie nam oferuje ta firma, troszeczkę opowiedzieć jak sobie z nimi radzę oraz jakie są moje wrażenia,
Informacje o produkcie:
- Firma: Annabelle Minerals;
- Produkt: Cienie mineralne (testery);
- Kolory: Candy, Lavender, Cornflower;
- Pojemność: 1g każdy mały słoiczek testera;
- Cena: 39,90 zł brutto za zestaw 3 takich testerów;
- Dostępność: Na stronie www.annabelleminerals.pl TUTAJ;
Jak najlepiej nakładać sypkie cienie mineralne?
-Tutaj jest tak samo jak w przypadku wszystkich innych sypkich cienie. Najlepiej nabrać cień na pędzelek do cieni, a następnie nadmiar strząsnąć o wieczko. Dzięki temu unikniemy osypywaniu się cieni oraz kontrolujemy intensywność cieni na powiece.Myślę, że to nic nowego, jak powiem, że cienie najlepiej nałożyć na uprzednio rozprowadzonej bazie pod cienie.
Oczywiście testery, które tu pokazuję możecie nabyć w pełnowymiarowych opakowaniach. Poniżej trzy kolory, które posiadam.
- CANDY - matowy cień, który jest połączeniem bladego różu, cielistego beżu i jasnego łososia (bardzo dobrze napigmentowany);
- LAVENDER - jest to tak jakby matowy cień z drobno zmielonymi drobinkami brokatu, które bardzo w delikatny sposób się mienią, może się wydawać nawet satynowy. Jeśli chodzi o kolor to jest to lawendowy ale raczej z ciemniejszych odcieni (cień dobrze napigmentowany, jednak by otrzymać bardzo intensywny odcień wystarczy stopniowo go dokładać).
- CORNFLOWER - tak jak w przypadku 'Lavender' mamy tu do czynienia z matowym cieniem w kolorze habru z mikrodrobinkami, które ładnie połyskują;
Poniżej swatche na czystej ręce bez jakiejkolwiek bazy, aplikowane na sucho.
Ogólna opinia: Uwielbiam połączenia podwójne tych kolorków. Często łączę ze sobą Candy z Lavender lub Candy z Cornflower. Nie mam jakichkolwiek problemów z aplikowaniem, jak już wcześniej wspominałam. Jeśli miałabym już się do czegoś przyczepić, to tylko do tego, że jak się chce otrzymać bardzo intensywne (jesli chodzi o ciemniejsze kolorki), to trzeba dołożyć cienia by uzyskać zadowalający efekt. na bieżąco na powiekę. Ogólnie jestem bardzo zadowolona, bo się nie ścierają i nie zbierają w załamaniu powiek. Bardzo łatwo się ze sobą łączy każdy kolor, a blendując cienie nie znikają z oczka. Szczególnie podoba mi się ich kolorystyka, bo nie miałam takich odcieni.
Jeśli chciałybyście wypróbować te cienie, to możecie skorzystać z oferty próbek, czyli 3 cienie-testery jakie ja tu prezentuję (a kolorki możecie sobie wybrać same) w znacznie niższej cenie od pełnowymiarowych opakowań. Myślę, że w ten sposób łatwiej będzie Wam znaleźć idelny kolor dla siebie.
Co o nich sądzicie? Macie? Lubicie?
Natalia L.
P.S. Zapraszam na mój INSTAGRAM, gdzie zapowiadam, co się pojawi na blogu, co obecnie testuję jak również makijaże, których nie publikuję. Jeden taki makijaz już pokazałam właśnie z użyciem kosmetyków Annabelle Minerals. :)
Mają bardzo dobrą pigmentację, miałam je okazję u Ciebie już 'pomacać', więc z chęcią bym się obkupiła :) ~!!
OdpowiedzUsuńLawendowe piękne!
OdpowiedzUsuńa tak przy okazji.... nabiłam Ci równe 160000 wyświetlenie ;-)
Pozdrawiam ;*
Miśka
Hehe...dzięki nawet nie zauważyłam :)
UsuńMarzę o nich! <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam takich cieni, podobają mi się :).
OdpowiedzUsuńCandy i Cornflower mi się spodobały, w fioletach się nie bardzo czuję :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolory! Na taki zestaw mogłabym się skusić :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne! ale ja pewnie bym nie umiała użyć sypkich cieni ;p
OdpowiedzUsuńBardzo ładne i świetna pigmentacja :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się candy i lawendowy, niebieski nie dla mnie ale Ty na pewno wyczarujesz z niego piękny makijaż.
OdpowiedzUsuńprzepiękne kolory :)
OdpowiedzUsuńtaka opcja z zakupem testerów jest bardzo fajna :)
piękne kolorki, wszystkie mi się bardzo podobają :)
OdpowiedzUsuń