W dzisiejszym poście będziecie mogły zobaczyć moje ulubione kredki do ust, które preferuję używać w makijażach dziennych. Stawiam ostatnio głównie na kredki, bo mogę się cieszyć przez wiele godzin trwałym i matowym makijażem ust. Zestawienie nie kredek nie obejmuje wszystkich jakie mam. postanowiłam pokazać Was te, które według mnie zasługują na uwagę pod względem koloru, trwałości i pigmentacji. Jeśli jesteście ciekawe co to za kredki, to zapraszam do dalszej części...
W poniższym zestawieniu będziecie mogły zauważyć tak jakby dodatkowe obok swatche kredek Eveline, ponieważ je kupiłam znacznie później od przygotowanego już wpisu, ale chciałam bardzo by dołączyły one do zacnego grona moich ulubionych kredek, dlatego niech Was nie zdziwią poniższe zestawienia swatchy.
| WIBO NUDE LIPS 2 |
Wibo Nude Lips nr 2, to mój największy ulubieniec pod względem koloru i pigmentacji. Może super trwałością nie może się pochwalić, ale przede wszystkim ładnie się zjada i jest komfortowy w noszeniu. Odcień ten jest ciepłym czekoladowym brązem, który genialnie nadaje się do stworzenia efektu 'ombre lips' w połączeniu z innymi jaśniejszymi kredkami. Oczywiście solo również imponuje [recenzja KLIK].
| WIBO NUDE LIPS 4 |
Nie jest już tak mocno faworyzowany jak numer 2, ale również go uwielbiam. Polecam tą serię kredek, bo ładnie się rozprowadzają i usta nie tracą tak szybko nawilżenia jak przy innych kredkach tego typu. Odcień ten należy do kolorystyki nude, ale niejest to jasny kolorek. Jest odrobinę ciemniejszym przygaszonym koralem. Jeśli chodzi o ton ciemności tego koloru, to jest na równo z numerem 2, ale po prostu ten jest bardziej zaczerwieniony i po prostu innej kolorystyki. Również polecam wypróbować [recenzja KLIK].
| LOVELY PERFECT LINE 1 |
To przepiękny chłodniejszy brudny róż, który od mojego momentu pierwszego zakupu był non stop używany. Teraz już rzadziej używany przeze mnie, bo staram się malować codziennie inną kredką. Szybciej się zużywa od Wibo Nude Lips. Obie serie, ta z Lovely i Wibo są przyjemne w aplikacji, ale mam osobiste wrażenie, że ta z Lovely jest jeszcze miększa, ale bez przesady. Dlatego ją lubię. Oczywiście aplikacja przekłada się na trwałość. Jeśli zaczyna już znikać, to również robi to w subtelny sposób.Jeśli jej nie macie, to zaznaczam, że jest warta uwagi, bo myślę, że dla Was również stanie się dziennym ulubieńcem [recenzja KLIK].
| ESSENCE LIPLINER 06 SATIN MAUVE |
Można byłoby się pokusić o porównanie jej do wcześniej wspomnianej kredki Lovely, ale Essence ma to do siebie, że jest ciut oporniejsza w aplikacji. To nie znaczy, że gorsza, tylko mam na myśli, że nie znika tak szybko z usta jak poprzednie. W dodatku jest ciemniejszym brudniejszym różem, ale nei tak chłodnym jak Lovely, co też mi bardziej odpowiada. Świetnie spełnia swoją rolę konturówki, bo i dobrze trzyma moje inne pomadki w rydzach.
| GOLDEN ROSE CLASSICS WATERPROOF LIPLINER 305 |
Ta kredka, to był w ogóle mój hit od pierwszego użycia. Jest też najstarszą kredką jaką tutaj zobaczycie. Do zdjęć musiałam pożyczyć od mamy, bo moja ma z kilka centymetrów. Koniecznie będę musiała poszukać jej odpowiednika w nowszej serii, bo w drogeriach nie mają, a nawet na stronie Golden Rose nie ma tego numeru. Jest cieplejszym, ale i brudnym różem. Ona idealnie wpasowuje się w koloryt moich ust, więc cudnie mi się nią wypełnia kontur. Wypróbujcie, jeśli uda Wam się ją gdzieś dopaść, bo jest bardzo trwała i do noszenia na co dzień [recenzja KLIK].
| WIBO LONG LASTING LINER |
Nie należy do najjaśniejszych dziennych kredek, ale nie jest to ani czerwień ani nudziak. Jest czymś pomiędzy. Można nią uzyskać stopniowy efekt. Jeśli chodzi o aplikację, to jest również wysoce napigmentowana, ale nie jest tak miękka jak seria Nude Lips. Używam jej gdy zależy mi na ciemniejszych ustach, ale niekoniecznie czerwonych, czy mocno rzucających się w oczy. Jeśli nie jesteście odważne, by przejść od razu na mocno czerwone usta, to myślę, że ta kredka może być takim przedsionkiem, by przejść dalej [recenzje KLIK].
| WIBO AUTOMATIC LINER NR 05 |
Ma podobny ton jasności jak powyższa, jednak ta jest ciemniejszym brudnym różem, ale i jednocześnie ciepłym. Jest ciemniejsza również od wspomnianej Essence. Jej pigmentacje jest bardzo dobra i w dodatku nie trzeba jej temperować. Uwielbiam ją miksować z innymi kredkami, bądź pomadkami tworząc efekt 'ombre lips'. Polubiłam ją na tyle, że z rozpędu kupiłam kolejną na zapas [recenzja KLIK].
| MISS SPORTY MINI-ME LIP LINER 010 TOFFEE |
Osobiście nie przepadam nosić jej solo na ustach, bo moje usta trochę wyglądają na mdłe. Przekonałam się do niej na tyle, by dziś o niej wspomnieć w moich 'kredkowych ulubieńcach'. Otóż sprawdza mi się idealnie do tworzenia efektu 'ombre lips' w szczególności z kredką Wibo Nude Lips nr 2. Jest to tak lubiane przeze mnie połączenie, że mogłabym się tak codziennie malować. Ma bardzo dobrą pigmentację i kolorystycznie przypomina toffi. Dużym jej plusem jest to, że nie trzeba się martwić o jej temperowanie, bo jest automatyczna.
| EVELINE COSMETICS MAX INTENSE COLOUR 12 PINK|
| EVELINE COSMETICS MAX INTENSE COLOUR 17 WARM NUDE |
Poniżej zestawienie swatchy wspomnianych wszystkich w tym poście kredek. Pod opisem niemalże każdej z wypisanych kredek pozostawiłam Wam link do ich odpowiednich recenzji. Tam w przeważnie wszystkich postach prezentuję te kredki na ustach. Także zachęcam odwiedzić te wpisy.
Mam nadzieję, że taki post okaże się przydatny i znajdziecie coś dla siebie. Ja osobiście lubię jak inne dziewczyny z blogów robią takie zestawienia, bo zawsze można coś ciekawego wypatrzyć.
Dajcie koniecznie znać w komentarzach, czy używałyście, którąś ze wspomnianych tutaj??? Mam też ogromną prośbę: jeżeli używacie zupełnie innej kredki, a widzicie, że macie podobną w kolorystyce pokazywanych przeze mnie tutaj, to podajcie nazwy i numerki, bo myślę, że skorzystam na tym i ja i inne osoby czytające ten post?!
Dziękuję z góry za każdy pozostawiony komentarz! :*
Buziaki i do następnego :* :*
Natalia.
Mam z Lovely wszystkie 3 kolory, Wibo z temperówką też i Toffee z Miss Sporty. Lovely nr 1 chyba najczęściej u mnie gości. :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam cierpliwości do używania kredek do ust. Pomadki tez używam od święta..
OdpowiedzUsuńwow ile wpanialosci :)mam dwie kredki do ust wibo nude :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kredki :)
OdpowiedzUsuńMini-me z miss sporty to fajny kolor nudziaka, choć mnie jeszcze bardziej podoba się 011 coffee z tej firmy. :) ostatnio szukałam ciekawych pomadek i trafiłam na wonder smooth z tej firmy - kolor cherry cape strasznie przypadł mi do gustu. Ładna klasyczna czerwień. Jest dobrze napigmentowana i świetnie nawilża.
OdpowiedzUsuń