Dzisiaj o moim pierwszym razie z podkładem w kremie od Pierre Rene. Pierwszy raz, ponieważ przyzwyczajona jestem do płynnych podkładów, a dzięki box'ie od PR miałam okazję wypróbować ten ciekawy kosmetyk i podzielić się Wam moją opinią, czy ma coś w sobie nadzwyczajnego?
| OPAKOWANIE |
Jest to bardzo charakterystyczny typ opakowania jakie wypuszcza Pierre Rene, ponieważ otwiera się z tak jakby z dodatkową przegródką. W jednej części mamy nasz podkład, a oddzielając kolejną część ukazuje się nam na odwrocie lusterko z dołączonym aplikatorem (gąbeczką). Jak dla mnie całość fajnie się prezentuje i jest bardzo praktyczne.
| OD PRODUCENTA |
Luksusowy podkład w kremie gwarantujący aksamitną i piękną skórę przez cały dzień. Doskonała równowaga komponentów kryjących i nawilżających zapewnia lekką i gładką formułę, która nadaje skórze naturalny i promienny wygląd oraz ujednolica koloryt. Dzięki zawartości oleju jojoba oraz witamin A i E skupia w sobie właściwości kojące, ochronne, odżywcze oraz przeciwstarzeniowe. Do każdego typu skóry. Testowany dermatologicznie
Jest to bardzo charakterystyczny typ opakowania jakie wypuszcza Pierre Rene, ponieważ otwiera się z tak jakby z dodatkową przegródką. W jednej części mamy nasz podkład, a oddzielając kolejną część ukazuje się nam na odwrocie lusterko z dołączonym aplikatorem (gąbeczką). Jak dla mnie całość fajnie się prezentuje i jest bardzo praktyczne.
| OD PRODUCENTA |
Luksusowy podkład w kremie gwarantujący aksamitną i piękną skórę przez cały dzień. Doskonała równowaga komponentów kryjących i nawilżających zapewnia lekką i gładką formułę, która nadaje skórze naturalny i promienny wygląd oraz ujednolica koloryt. Dzięki zawartości oleju jojoba oraz witamin A i E skupia w sobie właściwości kojące, ochronne, odżywcze oraz przeciwstarzeniowe. Do każdego typu skóry. Testowany dermatologicznie
| KOLOR |
Z tego co wyczytałam na stronie sklepu, to podkład ten jest dostępny w 4 odcieniach. Ja otrzymałam odcień nr 02 'Light Beige', który jak dla mnie jest nieco za ciemny, mimo iż nie należę obecnie do bladziochów. Natomiast ma taki plus, że nie leci w różowe tony, a raczej żółtawe. W opakowaniu wygląda jeszcze ciemniej, jednak nakładając wygląda jaśniej i o dziwo nie ciemnieje.
Z tego co wyczytałam na stronie sklepu, to podkład ten jest dostępny w 4 odcieniach. Ja otrzymałam odcień nr 02 'Light Beige', który jak dla mnie jest nieco za ciemny, mimo iż nie należę obecnie do bladziochów. Natomiast ma taki plus, że nie leci w różowe tony, a raczej żółtawe. W opakowaniu wygląda jeszcze ciemniej, jednak nakładając wygląda jaśniej i o dziwo nie ciemnieje.
| KONSYSTENCJA I APLIKACJA |
Nie będzie to dziwne jeśli powiem, że ma kremową konsystencję, która nie zapycha porów i nie daje efektu maski. Ja nakładałam go dołączonym aplikatorem, co nawet mi się spodobało, bo wykończenie było bardzo promienne i jednocześnie pozbawione połysku. Rozszerzone pory może trochę podkreślać, ale nie wygląda to jakoś źle.
Nie będzie to dziwne jeśli powiem, że ma kremową konsystencję, która nie zapycha porów i nie daje efektu maski. Ja nakładałam go dołączonym aplikatorem, co nawet mi się spodobało, bo wykończenie było bardzo promienne i jednocześnie pozbawione połysku. Rozszerzone pory może trochę podkreślać, ale nie wygląda to jakoś źle.
| KRYCIE |
To kryterium, które jest dla mnie dość ważne. Ogólnie mówiąc określiłabym ten podkład jako średnio-kryjący. gdy nakładam cienką warstwę, to bardzo fajnie wyrównuje koloryt i skóra wygląda bardzo dobrze. Jeśli zależałoby Wam na jeszcze mocniejszym kryciu, to zalecałabym nałożyć drugą warstwę.
| TRWAŁOŚĆ |
Z racji tego, że ma sam w sobie nadać zdrowy wygląd, to nie jest to podkład, który zapewni matowy efekt przez cały dzień, jeśli macie tłustą cerę tak jak ja. Osobiście staram się przekonywać do tego rodzaju podkładów, bo wiem, że nie powinnam używać podkładów rodzaju matowego. Jeśli chodzi o ten konkretny produkt, to po odpowiednim przypudrowaniu trzyma się przyzwoicie przez kilka godzin (piszę kilka, bo u mnie strefa T zawsze się błyszczy po takim czasie przy prawie każdym rodzaju podkładu).
| PODSUMOWUJĄC |
Zużyłabym go cały, gdyby nie to, że na zimę staję się coraz bardziej bledsza, a kolor ten zdecydowanie się wybija pomiędzy odcieniem szyi, a twarzy. Jestem bardzo ciekawa jak wyglądałby u mnie najjaśniejszy odcień, bo myślę, że wtedy mógłby się nawet stać jednym z moich ulubieńców.
To kryterium, które jest dla mnie dość ważne. Ogólnie mówiąc określiłabym ten podkład jako średnio-kryjący. gdy nakładam cienką warstwę, to bardzo fajnie wyrównuje koloryt i skóra wygląda bardzo dobrze. Jeśli zależałoby Wam na jeszcze mocniejszym kryciu, to zalecałabym nałożyć drugą warstwę.
| TRWAŁOŚĆ |
Z racji tego, że ma sam w sobie nadać zdrowy wygląd, to nie jest to podkład, który zapewni matowy efekt przez cały dzień, jeśli macie tłustą cerę tak jak ja. Osobiście staram się przekonywać do tego rodzaju podkładów, bo wiem, że nie powinnam używać podkładów rodzaju matowego. Jeśli chodzi o ten konkretny produkt, to po odpowiednim przypudrowaniu trzyma się przyzwoicie przez kilka godzin (piszę kilka, bo u mnie strefa T zawsze się błyszczy po takim czasie przy prawie każdym rodzaju podkładu).
| PODSUMOWUJĄC |
Zużyłabym go cały, gdyby nie to, że na zimę staję się coraz bardziej bledsza, a kolor ten zdecydowanie się wybija pomiędzy odcieniem szyi, a twarzy. Jestem bardzo ciekawa jak wyglądałby u mnie najjaśniejszy odcień, bo myślę, że wtedy mógłby się nawet stać jednym z moich ulubieńców.
Jestem bardzo ciekawa, czy miałyście już do czynienia z podkładami w kremie, jeśli tak to jakie polecacie do cery mieszanej i tłustej???
Co o nim sądzicie?
Buziaki i do następnego :* :*
Natalia
Kuszą te podkłady w kremie, ale boję się, że będą się jakoś dziwnie rozprowadzać na twarzy... że będą zwyczajnie zbyt tępe.
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała tylko że najjaśniejszy odcień ;)
OdpowiedzUsuńCoś czuję że nawet najjaśniejszy odcień byłby dla mnie stanowczo za ciemny :-(
OdpowiedzUsuńmiałam okazję podotykać je i rozpływałam się z zachwytu. Kusi mnie ta seria produktów ;)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem, jak wygląda ten jaśniejszy odcień i czy nadawałby się dla bladziochów :) jeszcze nie widziałam tego podkładu stacjonarnie, ale jest wart uwagi widzę ;)
OdpowiedzUsuń