Są pewne metody, by nasze usta wydawały się większe jak również ładnie obrysowane. Większość z Was zapewne wie, że aby wyglądały na pełniejsze, to należy rozświetlić tzw. Łuk Kupidyna (czyli łuk nad górną wargą, który tworzy wcięcie pośrodku ust). Pierre Rene wyszło naprzeciw i stworzyło automatyczną konturówkę Lip Matic nr 09 w odcieniu jasnego beżu, która to właśnie może pozwolić nam na optyczne powiększenie naszych warg, a aplikując kolejno nasz ulubiony kolor pomadki pozwolimy wyglądać im piękniej niż zwykle. Jeśli szukacie produktu innego niż rozświetlacz oraz takiego co pozwoli zachować Waszą szminkę na miejscu na dłużej, to koniecznie musicie przeczytać dalszą część recenzji.
| OGÓLNIE O KONTURÓWCE |
W swojej ofercie Pierre Rene posiada też inne kolory tej konturówki (klik TU), jednak ja miałam możliwość wypróbować właśnie ten jasny beżowy kolor. Nie wiem jak Wy, ale ja widząc taki odcień, to od razu pomyślałam, że nie nada się tak standardowo jako konturówka, która pomoże nam obrysować usta w kolorze zbliżonym do pomadki jaką wybrałyśmy. Ja postanowiłam, że dla mnie ona będzie powiększać usta i przy okazji zapobiegać 'uciekaniu.' pomadki poza kontur naszych warg. Warto też wspomnieć, że odcień ten oprócz tego, że jest beżowy/cielisty to jest bez tzw. drobinek.
| JAK APLIKOWAĆ |
Pierwszym z możliwych sposobów, jest taki na jaki ja się najczęściej godzę, czyli zaznaczam Łuk Kupidyna oraz niektóre miejsca na dolnej wardze po to by wydawały się na jaśniejsze (czyli uwypuklały dane fragmenty) i powiększały.
Kolejnym sposobem jest obrysowywanie ust tak jak standardową kredką, ale w celu by nałożona później na nią pomadka pozostała na dłużej na naszych ustach.
Myślę, że innym rozwiązaniem jej zastosowania może być na przykład nakładanie jej na środek ust i lekkie jej rozsmarowanie po do by nakładając mniej kryjącą pomadkę nasze usta wydały się większe.
| KONSYSTENCJA |
Praca
z nią jest całkiem fajna, bo przyjemnie sunie po ustach, ale nie należy
do jakoś bardzo miękkich kredek. Można rzec, że jest kremowa.
| PIGMENTACJA |
Myślę, że po swatchach poniżej widać, że jest intensywna. Dlatego radzę uważać przy jej aplikacji.
| TRWAŁOŚĆ |
Kredka
sama w sobie jest trwała (ale nie używałam jej solo na ustach, bo nie
chciałam by moje usta wyglądały jakby były pokryte korektorem), ale
zauważyłam, że inne zwykłe pomadki jakich używam lepiej 'siedzą w
rydzach' niż zwykle. Często mam tak, że jak rozświetlę łuk nad górną
wargą, to niektóre szminki mimo iż ciężkiej konsystencji lubią czasem
delikatnie wychylać się poza kontur pod koniec dnia,a ta kredka pozwala mi tego uniknąć.
| PODSUMOWUJĄC |
Powiem Wam szczerze, że patrząc głównie na odcień ten konturówki i jej całokształt zachowawczy na ustach, to myślę, że jeśli będziecie miały możliwość jej wypróbować to polecam. Myślę, jednak że najlepsze wrażenie zrobiłaby na mnie taka konturówka, gdybym miała ją w jakimś konkretnym kolorze, czyli w takim, który pasowałby do jakieś mojej pomadki lub by był to taki odcień, który mogłabym mieć solo na ustach. Wielkim plusem takiej konturówki jest to, że jest automatyczna, więc nie musimy sięgać co chwilę po temperówkę.
Dajcie mi znać czy w celu optycznego powiększania ust kusicie się na tego rodzaju kredki, czy częściej są to rozświetlacze?
Może miałyście styczność z tą serią kredek? Jakie są Wasze wrażenie?
Buziaczki i do następnego :* :*
Natalia.
podoba mi się jej odcień, rozejrzę się za nią bliżej :)
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na kredkę z tej serii ale inny kolorek :D
OdpowiedzUsuńkupiłam kiedyś bezbarwną konturówkę z essence, do tej pory nie wiem do czego ona jest bo na pewno nie do poprawiania konturu ust. nie da się przecież obrysować czegoś czymś co jest bezbarwne : / ale ta kredka mnie kusi i jak tylko ją zobaczę gdzieś to kupię, bo beżowa kredka jest zawsze przydatna : D
OdpowiedzUsuńsaszax.blogspot.com : )