Dzisiaj z racji tego, że miałam troszeczkę czasu wolnego i dopadło mnie przeziębienie, to postanowiłam wreszcie przysiąść do napisania Wam recenzji na temat mojej ulubionej paletki. Mowa o czekoladowej paletce od Makeup Revolition I ♥ Makeup 'Death By Chocolate'. Mam wielką nadzieję, że moją opinią i zdjęciami skuszę nie jedną z Was na jej zakup. Zatem zaczynamy....
| OPAKOWANIE |
Nawet nie wiem od czego zacząć, bo zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Paletka jest oryginalnie zapakowana w kartonik, gdzie na odwrocie mamy przedstawione odcienie znajdujące się w środku paletki. Sama paletka jest wykonana z bardzo dobrej jakości plastiku i wygląda jak nadtopiona czekolada. Jeśli chodzi o zamknięcie, to zamyka się na klik (mamy pewność, że nie otworzy się ot tak). Jeśli chodzi o zawartość palety, to składa się ona z 16 cieni + folia ochronna, pacynki i dobrej jakości lusterka. Wymiary: całego opakowania to: długość: 17,9 cm, szerokość: 8,4 cm, a wysokość (zamkniętej): ok. 1,8 cm.
| ZAPACH |
Przyznam się Wam, że kupując ją nie spodziewałam się, że będzie jakoś specjalnie pachnieć. A po otwarciu czekała na mnie niespodzianka, bo tak naprawdę pachnie taką gorzką czekoladą (nie jakoś mocno, ale jednak czuć).
| KOLORY / WYKOŃCZENIE |
Jak wspominałam wcześniej jak i można zauważyć na zdjęciach, to paletka ta składa się z 16 cieni o różnym wykończeniu.
- MATY: Jasny duży beż w lewym górnym rogu 'White Light', następnie trzeci od lewej w górnym rzędzie 'Break Me Up' w odcieniu chłodniejszej kawy z mlekiem, czarny 'All is Lost', piękny brudny róż 'Lick Me', czekoladowy brąz 'One More Bar', ciemniejszy brąz 'Devour Me', który na powiece ma coś jakby ze śliwki (na swatchach to widać). Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na te wykończenie, ponieważ jest to mat, ale nie taki suchy z jakimi miałam czasami do czynienia. Bardzo dobrze napigmentowane.
- SATYNY: Na takie określenie według mnie zasługuje ciemny brąz znajdujący się obok czarnego 'Consume Me', który nie iskrzy drobinkami, a aplikując go na powiekę nie jest matem, bo ma delikatną poświatę. Kolejnym takim odcieniem jest 'Love You to Death', to odcień śliwkowy, który ma również ładną poświatę. Na szczególną uwagę takiej tafli zasługuje złotawy beż 'Bring Down Angels', który jest również największy i może posłużyć jako rozświetlacz.
- MATELICZNE: To pozostałe odcienie, jednak też są ukierunkowane do satyny, ale bardziej połyskują: 'Don't Let Go', 'Fool's Gold', 'Tear the Wrapper', 'Play for Me', 'Dipped', 'Tease Me', 'Set Me Free'.
| TRWAŁOŚĆ |
Jak wiecie mam przetłuszczające się powieki, a żeby nałożone na nie cienie trzymały się cały dzień w nienaruszonym stanie, to graniczy z cudem. Jednak przy używaniu mojej ulubionej bazy Ingrid Cosmetics i nałożeniu na nią cieni z tej paletki zauważyłam, że wyjątkowo te się mniej zbierają w załamaniu. Wykonałam pewnego razu makijaż oka tylko w matach i poszłam na ENEMEF Władcy Pierścieni (wersja reżyserska, która trwała 12h, a makijaż miałam na twarzy ok. 15h), w związku z czym po całej nocy skontrolowałam powieki i ku mojemu zaskoczeniu tylko przy wewnętrznym kąciku minimalnie się zebrały, ale nie było tragedii, bo makijaż wyglądał na prawie nienaruszony. Większe prawdopodobieństwo zebrania się tych cieni mam używając tych bardziej metalicznych, ale i tak lepiej wyglądają na oku niż z innych firm.
| PIGMENTACJA |
Myślę, że same swatche na zdjęciach wszystko mówią (a nałożona są bez bazy).
| ZA CO LUBIĘ? |
Jeśli Wam powiem, że mam ochotę dokupić pozostałe dwie wersje tej palety, to co pomyślicie? Oczywiście odniesiecie wrażenie, że na tyle mi się spodobała, że muszę mieć po prostu je wszystkie. Zatem za co je cenie? Za świetną uniwersalną kolorystykę! Tak to ważne, bo moje podejście do makijażu jakie miałam na początku bloga troszeczkę się zmieniło. Nie zależy mi na wymyślnych kolorach tylko na tym by podkreślić to co trzeba, wykonać lżejsze, bądź mocniejsze smoky eye. Dlatego kolorystyka znajdująca się w tej palecie jest jak dla mnie idealna. Używam czasami solo jakiegoś cienia, albo mieszam maty z tymi bardziej połyskującymi. Kolejnym powodem jest sama jakość cieni, gdyż świetnie się z nimi pracuje nawet mimo opadającej powieki (przy której należy mieć bardzo dobrze rozblendowane cienie). Trwałość również zasługuje na uwagę, gdyż dłużej się utrzymują. Cóż jeszcze mogę dodać? Oczywiście samo opakowanie jak i zapach kuszą do zakupu. Nie mogę zrobić nic innego jak Wam ją polecić. Ja kupiłam ją akurat na allegro, ale wiem, że są również na innych stronach z kosmetykami. Jak za cenę ok. 40 zł, to produkt idealny.
Czekam z niecierpliwością na komentarze z Waszymi opiniami na jej temat!!!
Co o niej sądzicie?
Ktoś ma?
Buziaki i do następnego :* :*
Natalia L..
osobiście jej nie mam, ale mi się marzy, bo moja koleżanka ma i słyszę same dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńMam mleczną wersję i ją uwielbiam - brązy z tej palety to podstawa przy cieniowaniu załamania powieki, inne kolory w zależności od nastroju nakładam :D Ogólnie trzymają się naprawdę znakomicie, jak na moją ultra tłustą powiekę - na bazie/dobrym korektorze ok 9 h w prawie idealnym stanie się utrzymują, więcej nie testowałam, na razie moje życie nie wymaga make upu nienagannego przez pół doby :D
OdpowiedzUsuńOstatnio przyglądałam się oryginalnym czekoladkom ale stwierdziłam, że jeszcze muszą poczekać na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńMam dwie pozostałe palety z tej serii ale od dawna ich nie używam. Ok, wyglądają genialnie, fajnie się blendują i fajnie pachną, ale dostałam w prezencie Naked od UD i używam aktualnie tylko jej ;) Ale którąś z czekoladek na pewno kupię jakiej koleżance na prezent :)
OdpowiedzUsuńNo przepiękne jest to opakowanie! <3 I kolory które baaaardzo lubię ;))
OdpowiedzUsuńwow, świetna pigmentacja, no i moja ulubiona kolorystyka! :)
OdpowiedzUsuńah, chyba się skuszę na tę paletkę :D
OdpowiedzUsuńO ile za kosmetykami MUR nie przepadam, tak tą paletkę mogę naprawdę mogę polecić innym - jest naprawdę niezła ;)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ta paletke! :)
OdpowiedzUsuńMam ją i uwielbiam. Ma wszystkie kolory i wykończenia jakie lubię. Świetnie nadaje się na wyjazdy. Póki co nie kuszą mnie pozostałe palety z tej serii ale jak kiedyś tę wykończę to z pewnością kupię następną :-)
OdpowiedzUsuńKocham, kocham kocham ! <3
OdpowiedzUsuńZ MUR posiadam jedynie paletkę Essential Mattes 2 i często z niej korzystam. Czekoladki są bardzo kuszące, aczkolwiek nie wiem która wersja byłaby dla mnie najlepsza. Chyba odpowiednią opcją byłoby sięgnięcie po wszystkie :D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że mając tą jedną, to mi wystarczy, a na tą chwilę mam ich 4 :) Tobie również polecam skusić się na chociaż jedną :)
UsuńMyślałam, że mając tą jedną, to mi wystarczy, a na tą chwilę mam ich 4 :) Tobie również polecam skusić się na chociaż jedną :)
Usuń