Swój debiut miał już bronzer w kremie, a dzisiaj mają różo-blyszczyki od Pierre Rene Lipgloss & Rouge 2in1. O moich spostrzeżeniach co do tego produktu dowiecie się czytając dalej.
Zaletą tego różu w kremie jest oczywiście fakt, że możemy go potraktować również jako błyszczyk do ust. Mimo zawartych świecących drobinek w każdym z kosmetyków efekt jaki widać na twarzy nie daje po nich śladu (w tym momencie mam na myśli policzki, bo na ustach widać ten blask, ale nietandetny). Warto przypomnieć, że tego typu produkty najlepiej nakładać na twarz, która nie została uprzednio przypudrowana. Nie będzie również tajemnicą, że nakładając któryś z tych róży na usta zapewnią im świeży i zaróżowiony wygląd. Produkty dostępne są TUTAJ <klik>.
Pierre Rene Lipgloss & Rouge 2in1 nr 04 Moulin Rouge Windmill -
na pierwszy rzut oka można rzec, że ma odcień buraczkowy, bądź też
intensywnie różany. Mimo wszystko odpowiednio go aplikując możemy się
cieszyć ładnym i subtelnym zaróżowieniem policzków. Dzięki temu, że ma
ciemniejszy kolor niż tradycyjne róże jego efekt na twarzy można
stopniować.
Pierre Rene Lipgloss & Rouge 2in1 nr 01 Delicate Raspberry - zdecydowanie to odcień jaśniejszej delikatniejszej malinki. Aplikując akurat ten kolor na policzki możemy być bardziej śmiałe w aplikacji, gdyż jest znaczenie jaśniejszy od nr 04. Idealnie się sprawdza w dziennych makijażach, gdyż zapewnia soczysty i świeży wygląd ust.
Na powyższym zdjęciu policzki są odrobinę zaróżowione Pierre Rene Lipgloss & Rouge 2in1 nr 04 Moulin Rouge Windmill.
Co sądzicie o takim typie kosmetyku?
Lubicie używać róże bronzery w kremie?
Buziaki i do następnego :* :*
Natalia.
bardzo ładne odcienie, muszę je na żywo zobaczyć ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie spotkałam się z nimi w sklepie niestety ;)
OdpowiedzUsuńChyba bym się bała użyć ich jako różu ale jako błyszczyki super wyglądają :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty :D Ślicznie się prezentują!
OdpowiedzUsuńFajny produkt :)
OdpowiedzUsuń