U wielu z Was po pokazaniu Wam zawartości paczki 'Welcome Pack' wzbudziłam zainteresowanie utrwalaczem do makijażu od Pierre Rene MAKE UP FIXER. Powiem Wam szczerze, że używałam i używam go non stop nawet przed otrzymaniem tej paczki, bo sama kupiłam już prędzej jeden egzemplarz w mojej drogerii osiedlowej. Nie chciałam pisać tego we wstępnie, ale po prostu muszę.... ten produkt mnie do siebie bardzo przekonał, gdyż mogłabym go używać nałogowo codziennie, jednak staram się go ograniczać. W poniższych słowach będziecie mogły zapoznać się bliżej z moimi spostrzeżeniami na jego temat.
- Firma: Pierre Rene;
- Produkt: MAKE UP FIXER - Utrwalacz do makijażu;
- Pojemność: 150 ml;
- Od producenta: 'Specjalistyczny preparat w sprayu do utrwalania makijażu, przeznaczony do stosowania na wykończony make-up.
Zapewnia niewidzialny, ochronny film na skórze gwarantujący przedłużenie trwałości makijażu oraz zabezpieczenie przed ścieraniem i rozmazywaniem.
Zawiera witaminę E. Wodoodporny.
Sposób użycia: Spryskać twarz równomiernie cienką warstwą z odległości około 20 cm. Podczas aplikacji zamknąć oczy.'; - Dostępność: W sklepie internetowym firmy www.pierrerene.pl, bądź w sklepach/drogerii, gdzie dostępne są kosmetyki Pierre Rene, a występowanie takiego sklepu w pobliżu Waszego miejsca zamieszkania możecie sprawdzić TUTAJ;
- Opakowanie: Całe opakowanie jak widać jest czarne i wyglądem przypomina dezodorant/lakier do włosów. Całe jest metalowe z wyjątkiem pokrywki oraz etykiety, która jest na tym fixerze (papierowa), która chcąc nie chcąc przy otwieraniu i zamykaniu zdziera się na samej górze już po pierwszym otwarciu, jednak dla mnie nie jest to jakaś wielka wada (liczy się działanie, a samo zamykanie i otwieranie jest dość praktyczne);
- Zapach: Spodziewałam się bardzo intensywnego zapachu jak lakier do włosów, jednak jest delikatniejszy i szybko się ulatnia przez co nie czuć go w ogóle na twarzy;
- Jak go aplikuję?: Robię dokładnie tak samo jak radzi producent. Zamykam najpierw oczy, wstrząsam otwartym opakowaniem, a następnie psikam w odległości ok. 20 cm jedną cienką warstwę. Nie należy psikać zbyt długo, ani też dokładać warstw, bo można otrzymać nieładny efekt. Wiem coś o tym, bo jak drugi raz go używałam, to za długo nim psikałam, w związku z czym podkreślił mi baby hair na twarzy, czy też nawet odstające bardziej włoski we brwi, ale to były moje początki. Teraz już wiem i dzielę się z Wami moim doświadczeniem. Wystarczy ta jedna cienka warstwa. Aha... dodatkowo dziewczyny, które mają opadające powieki jak ja powinny przed spryskaniem tak jakby 'naciągnąć'/'napiąć' powieki w dół, tak aby były całe wyprostowane bez żadnych zmarszczek, bo możecie odczuć na początku efekt delikatnego sklejenia, jednak jest to delikatne. Piszę, to wszystko, chociaż wiem, że jak zaczniecie go używać, to będziecie same w stanie zrozumieć o co mi chodzi;
- Efekt/Trwałość makijażu: Oczywiście spryskuję tym preparatem twarz, która już ma na sobie gotowy makijaż (jednak słyszałam gdzieś, że warto np używać takiego fixera po podkładzie, po pudzrze i jeszcze na sam koniec makijażu, ale jak dla mnie trochę byłoby tego za dużo, więc kusze się zawsze na opcję, gdzie utrwalam cały skończony makijaż. Ja przeważnie używam matujących produktów do twarzy (np Pierre Rene Skin Balance) i zależy mi właśnie na utrzymaniu jak najdłużej matowego wyglądu, a ten produkt zdecydowanie dobrze wpływa i na makijaż twarzy jak i oczu i ust. Gdy spryskam nim twarz, to matowa twarz utrzymuje się w nienaruszonym stanie przez długi długi czas. Jednak pod koniec dnia w strefie T widzę delikatne błyszczenie się (co daje mu mimo to bardzo duży plus ze względu na to, że mam cerę tłustą i mieszaną i taki efekt bardzo trudno jest mi zagwarantować, gdy gdzieś wychodzę. Co do makijażu oczu, to jestem również pod bardzo wielkim wrażeniem, bo w ogóle cienie nie zbierają się w załamaniu powieki, co nigdy nie było to u mnie możliwe. jak wspominałam przedłuża również wytrzymałość produktów na ustach.
- Fixer, a reakcja mojej skóry na niego?: Otóż, ze mam cerę skłonną do trądziku i to nie byle jakiego, nie zauważyłam, by jakimkolwiek jego użyciu coś mi się pojawiło 'specjalnego'. Widocznie w żaden zły sposób źle na mnie nie wpływa.
- Kidy go używam?: Heh... szczerze chciałabym używać go codziennie, ale nie chcę tak często obciążać skóry (mimo, iż nie zauważyłam podczas używania tego produktu czegoś podobnego). Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi, Staram się po prostu używać go okazjonalnie, jednak i tak skuszę się na użycie z serii 'a co mi tam dziś też jest okazja';
- Podsumowując: Nie miałam nigdy produktu tego typu, więc nie wiem czy jest najlepszy, jednak nie mam mu nic specjalnego do zarzucenia, bo według mnie spisuje się prawie idealnie w tym do czego został stworzony. Jak pisałam mogłabym używać go codziennie, a to dlatego, że po prostu go uwielbiam;
Dodaj napis |
Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam ten produkt oraz odpowiedziałam na większości pytań jakie mogłyby się Wam nasunąć, jednak jeśli macie jeszcze jakieś pytanie, to piszcie śmiało :D
Co sądzicie o takim produkcie?
Używałyście jakiś utrwalaczy do makijażu?
Natalia L.
Ja również mam podobne wrażenia ;) Recenzowałam go kilka dni temu ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się na niego skusić :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale chyba sie skuszę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Miśka
♥miska-grabowska.blogspot.com♥
Jeszcze nie używałam fixerów ale chyba czas zacząć szczególnie na większe wyjścia.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś tego typu produkty nie kuszą :)
OdpowiedzUsuńJa mam fixer z Hean i na większe wyjścia, gdzie makijaż musi się trzymać bardzo długo sprawdza się rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim, jednak nie miałam do niego bezpośredniego dostępu. Fajnie, że się sprawdza :D
UsuńChcę go :D
OdpowiedzUsuń