Nie tak dawno w moje ręce wpadła ciekawa paletka od Born Pretty Store. Przyznam szczerze, że nie wiedziałam czego do końca się po niej spodziewać, ale po pierwszym użyciu już poczułam do niej 'pociąg'. Dlaczego? Tego dowiecie się poniżej.
| OPAKOWANIE |
Zacznę od małego minusa, którym jest brak lusterka w tym opakowaniu. Prawie 90% moich paletek właśnie ma dołączony ten gadżet jak również pacynkę, której w tym przypadku nie ma. Jednak zaznaczam, to mały minus o ile malujecie się w domu przy własnej toaletce przy której macie lusterko. Ja takie posiadam, a do nakładania tych cieni używam pędzelków. Nawiązując do całości tej paletki, to widać, że zawiera 15 odcieni, a sama jakość plastiku w którym się znajdują jest średnia, ale nie najgorsza, gdyż z zewnątrz nie jest on połyskliwy a lekko matowy. Nie trzeszczy, a w dodatku jest bardzo lekka. Do kupienia TUTAJ.
| WYKOŃCZENIE |
Cienie
składają się z 3 typów wykończeń. Możemy tu znaleźć 1 cień z efektem
perły (mam na myśli ten drugi biały), następnie 4 matowe (biały, jasny i średni
brąz oraz czerń), a pozostała 10-ątka to metaliczne.
| KOLORY |
To właśnie przez kolory sięgam po nią dość często, jeśli chcę wykonać dzienny i bardziej przydymiony makijaż. Jak miałam kiedyś fazę na maty, tak teraz obsesyjnie łączę przyjemne migotanie z matowym przydymieniem. Spójrzcie same na tą gamę kolorystyczną. Mamy i ładne odcienie starego złota, brązu, róży, a nawet jeans'u. Znajdują się tutaj również takie, które świetnie posłużą za rozświetlenie wewnętrznego kącika.
| PIGMENTACJA |
Na dłoni widać jak się dobrze prezentują nawet bez bazy. Nie osypują się co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło, czego nie mogę przypisać MUA czy Sleek, w niektórych przypadkach.
| TRWAŁOŚĆ |
Przeszły tradycyjne testy, czyli nałożone na bazę Ingrid Cosmetics, o której pisałam <TU> na blogu. Spisały się jak dla mnie bardzo dobrze, ponieważ u mnie nie ma takich cieni, które by pod koniec dnia się nie zebrały chociaż delikatnie w załamaniach powieki. Te po 12 godzinach noszenia prezentują się na powiece znośnie i tyle mi wystarcza, by trafiły do moich sprzymierzeńców paletkowych.
Prezentowany tutaj makijaż jest wykonany w całości cieniami z tej palety.
| PODSUMOWANIE |
Jeśli będziecie miały okazję zakupić tą paletkę na Born Pretty Store,
to serdecznie polecam. Mi osobiście przypadła do gustu. Pamiętajcie, że
wszystko co tu piszę, to moja szczera opinia. Jeśli chciałybyście
przejrzeć inne palety i kosmetyki do makijażu z BPS, to zapraszam Was do
odwiedzenia strony TU i nie zapomnijcie o moich kodzie CDBQ10 dla Was na -10% zniżki na zakupy tam
Napiszcie koniecznie, czy taka paletka trafia w Wasze gusta!
Napiszcie w komentarzach co o niej sądzicie!
Buziaki i do następnego :*
Natalia.
śliczne, moje ulubione kolory!
OdpowiedzUsuńPiękne kolory....i makijaż świetny.
OdpowiedzUsuńPiękne oko :) całość wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńpiękna paletka!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się jak malujesz!
buziaki!
Zamiana adresu bloga na www.pannadziobakowa.blogspot.com
Świetne kolorki ma:) A makijaż cudo :)
OdpowiedzUsuńDolny rząd z tym jeansowym kolorem bardzo mi się podoba :). Brzoskwiniowe kolory świetnie podkreślą niebieskie oczy :). Musze sobie ja sprawić :)
OdpowiedzUsuń