Jejku! Jejku! Nareszcie mam okazję Wam pokazać jeden z ciekawszych top coat'ów - MIYO SHOUTI nr 57. Być może nie wszystkie się będą nim zachwycać tak jak ja i mimo, iż dużo czasu zajęło mi stworzenie tego manicure, to i tak jestem nim nadal zachwycona. Już na samym początku chciałabym wspomnieć, że efekt jaki tu widzicie nie został uzyskany metodą zwykłego przeciągania pędzelkiem. W tym przypadku trzeba było nieco dłużej przysiedzieć i nakładać każdy mini sześciokąt z osobna.
O co chodzi? A chodzi o to, że gdybym zwyczajnie pomalowała nim paznokcie, to nie miałabym zbytnio starannego manicure, a coś na kształt artystycznego nieładu mimo kilkukrotnego przeciągnięcia pędzelkiem.
Zatem jak osiągnąć taki efekt? Ja kilka razy poobracałam buteleczkę, tak by jak najwięcej kropeczek pojawiło się na wyciągniętym później pędzelku. To co na niego 'nabrałam' pomalowałam na zwykły papierowy ręcznik (może tez być gąbeczka, bo lepiej chłonie lakier, który jest pomiędzy nimi) i sondą (lub wykałaczką) nakładałam na przemian na uprzednio pomalowany paznokieć lakierem Golden Rose Color Expert nr 56 (o którym pisałam TU). Wszystkie drobinki dzięki zawartemu przezroczystemu lakierowi w buteleczce fajnie się przyklejały do płytki (na zdjęciach jest bez przezroczystego top coat'u, ale później utwardziłam je Sally Hansen Strength | Diamond Flash).
Czyż nie wygląda uroczo w tym wydaniu?
Jest tu jakaś dziewczyna, która lubi czasem takie kolorowe mini szaleństwo na pazurkach?
Buziaki :*
Natalia
że ci się chciało tak układać te cekinki haha śliczne zdobienie
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że naprawdę bardzo mi się chciało, to chyba bym się tego nie podjęła, ale z każdym skończonym paznokciem chciałam robić następny :D
UsuńJejku paznokcie wyglądają cudownie. !!!
OdpowiedzUsuńMuszę jechać do sklepu i kupić ten lakier .
❤
Dziękuję :*
UsuńDla takiego efektu warto było dłużej przysiedzieć :) Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :D
UsuńŚwietny pomysł na pazurki!
OdpowiedzUsuńDzięki :D
Usuńrewelacyjny pomysł!
OdpowiedzUsuń:D
UsuńMyślę, że lepiej by wyglądało bez czarnych sześciokątów. Tak słodko ;D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy lepiej, ale zapewne inaczej. Myślę, że mogę taką wersję również wypróbować w swoim czasie :D
UsuńMam identyczny topper z innej firmy. Efekt końcowy jest wart trudu, jednak jego zmywanie to istna katorga :P Za każdym razem, gdy przychodzi do zmiany mani pluję sobie w brodę, że go użyłam :P
OdpowiedzUsuńRozumiem co czujesz. Tak to już jest cieszysz się, bo wszystko pięknie wygląda, a jak chcesz zmyć to masz odczucia nienawiści :D
UsuńPiękny! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :) Muszę sobie takie zrobić :)
OdpowiedzUsuń