Odkąd w sklepach są łatwo dostępne żelowe eyelinery, tak jakoś zapomniałam o używaniu czarnych kredek. Jednak kiedy w mojej kosmetyczce Essence (jaką dostałam na spotkaniu blogerskim) zauważyłam wodoodporną kredkę do oczu, tak też stare wspomnienia z używania typowo czarnych kredek do mnie wróciły. Sam fakt porzucenia przeze mnie kredek był spowodowany tym, że każda taki kosmetyk szybko odbijał się na moich opadających powiekach (nawet pomimo jej dobrego roztarcia cieniem). Jak było tym razem? Tego dowiecie się poniżej.