sobota, 16 sierpnia 2014

WHAT'S ON MY FACE #3 - czyli jaki makijaż ostatnio noszę i z jakich kosmetyków korzystam


Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym postem z serii 'What's on my face', czyli takim postem w którym pokazuję Wam kosmetyki, makijaż, który ostatnie czasy często robię. Dawno nie było takiej notki, ale znów sięgam po rytualne produkty. Niektóre są nowe i zastępują mi poprzednie, a niektóre są bez zmienne. W pierwszej kolejności będziecie mogły przeczytać o tym dlaczego taki, a nie inny makijaż, a następnie słów kilka na temat samych produktów.


W takich notkach chcę zawsze Wam pokazać makijaż, który jest oparty przeważnie na tych samych kosmetykach, ale który może czasami ulec deformacji. Nic dziwnego jeśli znajdziecie wspólny sens makijaży z 'What's on my face', ponieważ w tej serii pokazuję głównie mój makijaż dzienny, czyli takie który wiem jak na szybko wykonać. W tym makijażu nie ma nic nadzwyczajnego. Chodzi o to by wyglądać na zadbaną kobietę. Większość z Was po poprzednich postach pielęgnacyjnych już wie, że borykam się z trądzikiem i to nie byle jakim. Dodatkowo moja cera jest naczynkowa z licznymi piegami. Gdybym nie miała takich problemów skórnych to też bym nie sięgała po tyle kosmetyków kryjących, no ale muszę. Wiadomo jak siedzę w domu, czy idę na spacer z psem w pola i łąki, to preferuję 'makeup no makeup', ale  w innych przypadkach wolę wyglądać normalnie.Dlatego makijaż zaczynam od nałożenia 'tapety' - podkładu, korektora, pudru, bronzera, rozświetlacza. Następnie przechodzę do podkreślenia brwi przeważnie jednym kosmetykiem i jest to ostatnio zestaw do modelowanai brwi od Pierre Rene. Następnie ze względu na opadające powieki mój makijaż oka musi optycznie podnosić kąciki, stąd te wyciągnięcie cienia. By nie było nudno przeważnie od wewnętrznej części powieki nakładam rozświetlający cień. Delikatna kreska jakimś brązem wzdłuż linii rzęs, wytuszowane rzęsy i tyle w kwestii oczu. Jeśli chodzi o usta, to znów sięgam po pomadki Golden Rose. By przybliżyć Wam wybór takich kosmetyków, to poniżej parę słów o nich.


No, to zaczynamy od podkładów:
  • Pierre Rene Skin Balance odcień 'champagne' nr 020 + Pierre Rene Advanced Lift odcień 'natural' nr 05 - pisałam to nieraz, ale Skin Balance świetnie się u mnie sprawdza z jakimikolwiek ciemniejszym  lżejszym podkładem. Chodzi o to, że samo nałożenie odcienia 020 jest za jasne na twarzy w okresie letnim, a jak dla mnie nr 021 jest troszeczkę za ciemny, tak też łączę ten podkład jaśniejszy z ciemniejszym. Jeszcze jedną rzeczą, dlaczego stosuję je oba, to to że Skin Balance jest mocno-kryjący i czasami podkreśla mi suche skórki, a łącząc go z Advanced Lift, który jest lekki i delikatnie nawilżający, tak też narazie to mój ulubiony zestaw.
  • Pierre Rene Skin Balance odcień 'champagne' nr 020 (recenzja TUTAJ);
  • Pierre Rene Advanced Lift odcień 'natural' nr 05 (recenzja TUTAJ);
  • Eveline Make-up Art Korektor 1 Cream - to korektor, który najczęściej był i jest używany przeze mnie w to lato, ze względu na swoją konsystencję i trwałość, bo jest to tzw. korektor w sztyfcie mocno-kryjący i dość jasny, co pozwala ukryć moje niedoskonałości. Kamufluję nim trądzik, zakrywam cienie pod oczami, jednak do tych cieni potrzebuję czegoś lżejszego. Nakładam go czasami przed podkładem lub po w zależności od stopnia zaczerwienienia moich 'nieprzyjacieli'. Fajnie się sprawdza również do czyszczenia łuku pod brwiami, by wyglądały schludniej - to jest moje ostatnie 'must have'.

  • Hean Perfect Finish - Mat loose powder nr 461 odcień 'alabaster' - wiecie, że go lubię, bo pojawia się prawie w każdym makijażu. Uwielbiam go do gruntowania korektora pod oczami, przypudrowania powieki pod łukiem brwiowym. Przeważnie nakładam go w strafie T. Ogólnie nakładam go dużym pędzlem do pudru, ale pod oczy lubię bardziej precyzyjnie pędzelkiem do cieni; (recenzja TUTAJ)
  • Pierre Rene Compact Powder No.3 Transparent - Puder matujący z jojobą i minerałami - może to wydać się dziwne, ale używam dwóch pudrów, jeden jaśniejszy, a drugi ciemniejszy. Tym ciemniejszym jest właśnie ten z Pierre Rene. Używam go, dlatego, że teraz bardziej się opaliłam i taki kolor jest mi potrzebny. Aplikuję go również zwykłym pędzlem do pudru głównie w miejscach poza strefą T. Bardzro fajne połączenie stanowi on z Hean'em, o którym pisałam powyżej. (a recenzję tego z Pierre Rene znajdziecie TU);
  • Pierre Rene Bronzing Powder Puder Brązujący no 01 Light Bronze -  To bronzer, który otrzymałam w pierwszej paczce ambasadorskiej Pierre Rene i jak wspominałam zaskoczył mnie swoją wielkością. Nie tylko ta duża ilość jego nakłania mnie do jego ciągłego używania, ale również sam kolor, ponieważ daje bardzie fajny efekt opalenizny przy konturowaniu. Trudno nim sobie zrobić krzywdę. Jest bardzo fajny. (recenzja TUTAJ);
  • Ladycode by Bell Highlighter Glow Skin -  to produkt z którym czasem się lubię, a czasem nie. Wszystko zależy od tego jaką mam cerę, bo jak więcej mi czegoś wyskoczy, to go odkładam, bo po co ma mi podkreślać te i owe niedoskonałości. No ale jak już się nim zrobię na policzkach, to od razu jakoś tak świeżej się czuję, dlatego go ostatnio używam;
  • Pierre Rene Eyebrow Set Zestaw do modelowania brwi - Mam ostatnio kilka kosmetyków do brwi, bo i też wpadł w moje ręce Maybelline Color Tatto 24hr 40-permanent Taupe, jednak jak mam wykonać coś dziennego i na szybko to od razu sięgam po ten zestaw. (recenzja + porady TU);
  • Miyo Eye Do I Shadows Base - Baza pod cienie - trudno było mi się przestawić na tą bazę, bo jakoś wątpiłam, że będzie lepszą od moich poprzednich, a wszystko przez to, że moje powieki bardzo opadają. Jednak po kilku razach używania zauważyłam, że nie jest tak źle, bo cienie owszem na sam koniec dnia trochę się zbierały, ale i tak bardzo długo utrzymuje makijaż oka. Myślcie co chcecie, ale przy opadających powiekach nawet bardzo drogie bazy wymiękną. (recenzja wkrótce)
  • Sleek Oh So Special (wybrane kolory) - Co mam na myśli pisząc 'wybrane kolory'? A to, że używam z niej ostatnio tylko dwóch cieni, które są potrzebne do wykonania mojego banalnego makijażu. Mówię tutaj o matowym brązie oraz ciemniejszym brudnym matowym beżu. Beż używam nad załamanie, a brąz służy mi do przyciemnienia zewnętrznego kącika; (recenzja TUTAJ);
  • Pierre Rene Palette Match System (wybrane wkłady) - tutaj też mam swoje ulubione wkłady i są to oczywiście raz nr 30 ten bardzo migoczący oraz ten bardziej satynowy mieniący nr 17. Moim ulubieńcem w każdym ostatnio makijażu jest matowy cielisty beż nr 33, który świetnie się sprawdza do blendowania. Połączenie matowych brązów i beży jak i rozświetlające cienie są moim 'must have' jeśli chodzi o makijaże dzienne. (recenzja palety i 12-tu wkładów TUTAJ);
  • Smashbox Vixen Cream Eye Liner Palette - To zestaw 10 mini eyelinerów kremowych o istnieniu których zapomniałam, bo były gdzieś w tyle mojej toaletki i teraz, gdy znalazłam ich częstsze zastosowanie są mi pod ręką. Samoistnie by nie przetrwały na moim typie powiek, ale używam przeważnie koloru 'Warm Bronze' tego złocisto-perłowego brązu. Najpierw pędzelkiem maluję nim kreskę wzdłuż linii rzęs, a następnie nakładam ten matowy brązowy cień z paletki Sleek Oh So Special, bo czarna kreska czasami za ciężko u mnie wygląda w delikatnym makijażu, stąd padł wybór na brąz.
  • Essence Big Bright Eyes 01 Highlight it... nude - odkąd wpadła w moje ręce, tak też ją non stop używam. Jak sama nazwa wskazuje używam jej do 'rozjaśnienia oczu/spojrzenia'. Jest bardzo fajna, bo nie biała, a delikatnie różowawa.
  • Paese Adore Lash Mascara - Może to śmieszne, ale ostatnio używam dwóch tuszy naraz, bo ten z Paese stosuję na rzęsy z górnej powieki, zaś ten z Pierre Rene na dolne. Wszystko zaczęło się od tego, że ten z Paese ładnie podkreśla rzęsy i 'o dziwo!' moje rzęsy wdają się na gęstsze niż zawsze, jednak używanie tego tuszu na dolnej powiece to masakra, bo pod koniec dnia mam szarą plamę pod oczami, a jak używam tylko na górnych to jest ok;
  • Pierre Rene Lash Creator Mascara XXL - jak pisałam w recenzji to cudów on nie robi, ale ładnie podkreśla każdą rzęsę i tusz nie zostawia żadnych plam pod oczami pod koniec dnia, więc jak dla mnie stosowanie tego i z Paese jest moim ostatnio ulubionym zestawem.(recenzja TUTAJ);
  • Golden Rose Velvet Matte nr 12 - może to dziwne, ale jakoś faza na typowe czerwienie mnie opuściła i stawiam na ciemniejszy kolor mojego naturalnego koloru ust. Stosuję ją na zmiany z szminką z serii Rich Color. Jak chcę mieć bardziej wyraźne usta, to wtedy maluje się tylko nią (na zdjęciach mam właśnie samą tą pomadkę;
  • Golden Rose Ultra Rich Color Lipstick nr 43 - to moja ulubiona pomadka, co jej aktualny kształt mówi sam za siebie. jest lekko nawilżająca i matowa. Lubię ją mieszać z powyższą Velvet Matte, bądź używać osobno; (recenzja TUTAJ);
Tak więc dobrnęliśmy do końca 'What's on my face #3'. Miał być luźny post, ale i tak się się trochę rozpisałam. Jak już wspominałam kosmetyki te pozwalają mi ostatnio stworzyć standardowy dzienny makijaż i właśnie one najczęściej znajdują się na mojej twarzy. Oczywiście jak znów zmienią się jakieś kosmetyki jakie używam. czy też sposób malowania na codzień, to pojawi się kolejny post z tej serii. Jeśli przegapiłyście poprzednie części , to zapraszam do odwiedzenia etykiety WHAT'S ON MY FACE.

Używacie któryś z tych kosmetyków?

Natalia L.

21 komentarzy:

  1. Ja kocham 12 od Golden Rose. Towarzyszy mi bardzo często. Jest mega kobieca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę na rozświetlacz z Bell, ale nigdzie nie mogę go spotkać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u mnie w Biedronce są już ostatnie sztuki. Szkoda, bo chyba jak wyprzedają to już nie dają :(

      Usuń
  3. Bardzo ładna buźka :D podobają mi się takie naturalne makijaże ;-)Takie rozświetlenie buźki ;-)
    Pozdrawiam ;*

    Miśka

    OdpowiedzUsuń
  4. pięknie podkreślone usta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę wypróbować te cienie Pierre Rene, bo kuszą mnie już długo :) Po za tym i smashboxem mam chyba wszystko i równie mocno lubię :) Pięknie wyglądasz :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj takie tu są określenia że ja połowy z nich nie znam hehe wiadomo nie maluje się nie umiem i się kompletnie na tym nie znam :/ Piękna jak zawsze i ta Twoja toaletka to jak być w niebie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo mi się podobają takie posty, chyba sama taki stworzę niedługo ;-) na tymz zdjęciu głównym to jest ta golden rose 12? śliczna!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam na zdjęciach mam usta pomalowane tylko tą 12 :-D

      Usuń
  8. bardzo ładny delikatny makijaż ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo ładny makijaż, idealny na co dzień :)
    też niestety mam opadające powieki ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. Patrząc na zdjęcia od razu powędrowałam w dół żeby zobaczyć co to za pomadka :D Przepiękna!

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak oprócz pięknego makijażu bardzo ci do twarzy w tak związanych włosach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moja ekspresowa fryzura jak się śpieszę :D:D Gumka + donut + wsuwki :D Dziękuję :D

      Usuń
  12. Nie mam nic z tych kosmetyków ale zaciekawiłaś mnie podkladami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest taki mój zestaw, bo wiadomo nie każdemu może spasować. Na razie u mnie się sprawdzają stosując je razem :D

      Usuń
  13. Śliczny makijaż, to twarzy Ci w nim ideał na co dzień ;]

    OdpowiedzUsuń
  14. Pamiętam jak chwaliłaś Skin Balance, byłam nawet wczoraj w Naturze z zamiarem kupienia go sobie na większe wyjścia, ale nie było testerów wszystkich kolorów. Jedynie właśnie Champagne, który jest zdecydowanie dla mnie za jasny na ten moment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwalę go do dzisiaj, bo ma bardzo dobre krycie i jest jasny czego potrzebuję w okresie zimy i kupuje go ciągle, bo teraz zależy mi na delikatnie ciemniejszym kolorze, a sam nr 021 z Skin Balance jest za ciemny więc lubię go mieszać z innymi :D

      Usuń

KOMENTARZE POJAWIĄ SIĘ PO ZATWIERDZENIU PRZEZ MODERATORA
* Komentarze z linkami do swoich blogów/stron nie będą publikowane *

Dziękuję, że tu zajrzałaś :D
Natalia